pana, był w SS. Opowiadała, jak przyjechali Ruscy na początku lutego w '45 i on się schował na strych, o! Tu, gdzieś nad nami. Przed dom, do tych Ruskich, wyszli dziadkowie, starzy, tacy, co to nic nikomu nie szkodzili. I wie pan co, że ci Ruscy to na jego oczach zatłukli ich drągami!</><br>Starsza pani składając kartkę papieru na cztery: <q>- Przyjęliśmy ją gościnnie, jak do nas przyjechała i wszystko było dobrze, nawet listy pisała. A później nie wiem... może się obraziła, bo wie pan, zostawiła tutaj aparat fotograficzny, zostawiła i może myśli, że myśmy jej go może... no wie pan - niby