Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
Podchodzę do nich, drapię się w głowę, zażenowany.
- Bardzo mi przykro - powiadam - z powodu tego obiadu, naprawdę...
- Ale, ale - mówią jeden przez drugiego - też jest o czym mówić. To przecież nie pana wina.
- Ja - dodaje inny - czterdzieści siedem lat pływam jako kucharz, a nie dalej jak na trzy dni przed zatopieniem coś mi się tak zmyliło, że połowa załogi nie dostała kolacji. Pamiętasz, Bill? - zwraca się do największego, najokazalszego i najbardziej brodatego z neptunów.
- Pamiętam, Fill, żeby cię pokręciło - odpowiada Bill i kiwa głową w jakiś szczególny dla nich sposób: na ukos. - ... - zwraca się do mnie i klepie mnie po ramieniu
Podchodzę do nich, drapię się w głowę, zażenowany.<br>- Bardzo mi przykro - powiadam - z powodu tego obiadu, naprawdę...<br>- Ale, ale - mówią jeden przez drugiego - też jest o czym mówić. To przecież nie pana wina.<br>- Ja - dodaje inny - czterdzieści siedem lat pływam jako kucharz, a nie dalej jak na trzy dni przed zatopieniem coś mi się tak zmyliło, że połowa załogi nie dostała kolacji. Pamiętasz, Bill? - zwraca się do największego, najokazalszego i najbardziej brodatego z neptunów.<br>- Pamiętam, Fill, żeby cię pokręciło - odpowiada Bill i kiwa głową w jakiś szczególny dla nich sposób: na ukos. - ... - zwraca się do mnie i klepie &lt;page nr=66&gt; mnie po ramieniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego