Wiecie co - zagadnął Rudek - słyszałem, że egzamin pierwszego lipca.<br>Adam, przebrany już i gotowy do wyjścia, położył się na łóżku.<br>- Ja mam gdzieś cały egzamin. Wiem tylko tyle, że kogo będą chcieli zlać, to i tak zleją.<br>Mówił to głosem bezdźwięcznym i zniechęconym. Taki już był od pewnego czasu. Zbrzydł, zatracił swój miły, chłopięcy wygląd, zmienił dziecięcy akcent mowy na chropawy, męski bas, gładka jego cera pokryła się pryszczykami, oczy zwęziły się i zmatowiały - z dawnego Adasia nic w nim nie zostało.<br>- Nieprawda - zaprzeczył Romek -jeśli będzie Porański... - Właśnie, właśnie - podchwycił Rudek - jeśli będzie Porański, to ja nie mam po co