Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
o bladej, zarośniętej twarzy parsknął śmiechem.
- Interesujesz się malarstwem?
- Trochę... Na wiosnę wymalowałem cioci drzwi na olejno. Cud nie robota! - cmoknął z podziwem - I w ogóle lubię artystów.
- To ładnie - uśmiechnął się malarz.
- Ciekaw jestem, ile pan za taki jeden obraz załapie? - Niewiele... niewiele.
- To nie warto się męczyć.
Malarz zatrząsł się cały ze śmiechu. - Masz rację. Nie warto się męczyć.
Paragon patrzył na akwarelę z miną wielkiego znawcy.
- Ładne to - zauważył - ale ja bym co innego namalował. - Na przykład?
- Na przykład duchy straszące na baszcie. Twarz malarza spochmurniała.
- Duchy? A co ty wiesz o duchach?
- Ja? - Paragon drasnął go uważnym
o bladej, zarośniętej twarzy parsknął śmiechem.<br> - Interesujesz się malarstwem?<br> - Trochę... Na wiosnę wymalowałem cioci drzwi na olejno. Cud nie robota! - cmoknął z podziwem - I w ogóle lubię artystów.<br> - To ładnie - uśmiechnął się malarz.<br> - Ciekaw jestem, ile pan za taki jeden obraz załapie? - Niewiele... niewiele.<br> - To nie warto się męczyć.<br>Malarz zatrząsł się cały ze śmiechu. - Masz rację. Nie warto się męczyć.<br>Paragon patrzył na akwarelę z miną wielkiego znawcy.<br> - Ładne to - zauważył - ale ja bym co innego namalował. - Na przykład?<br> - Na przykład duchy straszące na baszcie. Twarz malarza spochmurniała.<br> - Duchy? A co ty wiesz o duchach?<br> - Ja? - Paragon drasnął go uważnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego