Nie, przecież to, co mówisz, to bzdury - krzyczy. Jaka bramka, boisko, rezerwowy, o co ci chodzi? Taaa... w zasadzie chyba ma rację, ale co z tego. Każdy ma jakąś swoją rację i nikt nie jest bez winy. Ja na pewno w tej sytuacji zawiniłem - mówię. Takie rzeczy się zdarzają, takie zauroczenia, mnie też się zdarzały, to normalne. Ale mnie nigdy - odpowiada - i nie wiem, co zrobić. Ja też nie, ale co do planów, o których wspominałem, to na najbliższe godziny mam jeden. TRZEBA W KOŃCU PODŁĄCZYC TE KOLUMNY - mówię dużymi literami albo wrzeszczę, jak kto woli. - KTOŚ PRZECIEŻ BĘDZIE ICH UŻYWAŁ