Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
a jak nie, to spalę.




SONETY BRĄZOWE


I

KAMIENNE
Bo cóż historia, jak nie rozgrzeszenie?
Miecz niegdyś nagi, teraz ma posturę
Kogoś świętego. Ma i skrzydła, które
Wznoszą go nieco nad spękaną ziemię...

A kto zgwałconych zna wniebowstąpienie,
Tych znowu pędzla i zachwytu córek?
Każda złożona na osobną chmurę
Rzęsą zawadza o chłodne przestrzenie.

W dolnych komnatach - w wydrążeniach Sialu
Siedzą waleczni. Ich - zacność oplata
W białych bród płaszcze, jak w draperie żalu...

Ileż godności niosą ich golenie,
Gdy lamp sędziwych liże je poświata
A ogniem trzęsie nie wiatr, lecz milczenie.


II

BAWOŁY
Więc w śmiech się uciec? Gonią na bawołach
a jak nie, to spalę.&lt;/&gt;<br><br><br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;SONETY BRĄZOWE&lt;/&gt;<br><br><br>I<br><br>&lt;tit&gt;KAMIENNE&lt;/&gt;<br>Bo cóż historia, jak nie rozgrzeszenie?<br>Miecz niegdyś nagi, teraz ma posturę<br>Kogoś świętego. Ma i skrzydła, które<br>Wznoszą go nieco nad spękaną ziemię...<br><br>A kto zgwałconych zna wniebowstąpienie,<br>Tych znowu pędzla i zachwytu córek?<br>Każda złożona na osobną chmurę<br>Rzęsą zawadza o chłodne przestrzenie.<br><br>W dolnych komnatach - w wydrążeniach Sialu<br>Siedzą waleczni. Ich - zacność oplata<br>W białych bród płaszcze, jak w draperie żalu...<br><br>Ileż godności niosą ich golenie,<br>Gdy lamp sędziwych liże je poświata<br>A ogniem trzęsie nie wiatr, lecz milczenie.<br><br><br>II<br><br>&lt;tit&gt;BAWOŁY&lt;/&gt;<br>Więc w śmiech się uciec? Gonią na bawołach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego