Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
jakby chciała odejść, lecz Chehnicki zagrodził jej sobą drogę.
- Więc?
- Więc? - powtórzyła.
- Pokój osiemnasty. Jedenasta. - To pamiętam. Ale...
- Jeszcze "ale"?
- Niech pan sam powie: czy warto sprawdzać tak małe cyfry? Wierzę na słowo.
Święcki roztargnionym spojrzeniem przesunął się po siedzących dokoła. Przy zajmowaniu miejsc wyniknął zrazu nieprzewidziany zamęt, ponieważ przygotowanych zawczasu kartek z nazwiskami zaproszonych gości nie zdążył Drewnowski z wiadomych przyczyn porozmieszczać przy nakryciach. Święcki uśmiechał się, usiłował czarować swoją gładką grzecznością, lecz w istocie rozsadzała go wściekłość. Widząc swego sekretarza, poruszającego się dokoła stołu ze sztywnością manekina, zaciskał z pasji pięści. "Wykończę tego błazna!" - zdecydował stanowczo. W stronę Pieniążka
jakby chciała odejść, lecz Chehnicki zagrodził jej sobą drogę.<br>- Więc?<br>- Więc? - powtórzyła.<br>- Pokój osiemnasty. Jedenasta. - To pamiętam. Ale...<br>- Jeszcze "ale"?<br>- Niech pan sam powie: czy warto sprawdzać tak małe cyfry? Wierzę na słowo.<br>Święcki roztargnionym spojrzeniem przesunął się po siedzących dokoła. Przy zajmowaniu miejsc wyniknął zrazu nieprzewidziany zamęt, ponieważ przygotowanych zawczasu kartek z nazwiskami zaproszonych gości nie zdążył Drewnowski z wiadomych przyczyn porozmieszczać przy nakryciach. Święcki uśmiechał się, usiłował czarować swoją gładką grzecznością, lecz w istocie rozsadzała go wściekłość. Widząc swego sekretarza, poruszającego się dokoła stołu ze sztywnością manekina, zaciskał z pasji pięści. "Wykończę tego błazna!" - zdecydował stanowczo. W stronę Pieniążka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego