Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
kiedyś te moją
ziemię między siebie dzieliły.
Kiedy mu przyszło tę ziemię zostawić na zawsze, poszedł na grób
rodziny, by zabrać z niego na tę wędrówkę ludów, co go czekała,
woreczek ziemi na przyszłe groby. I zaszedł wtedy na grób starego
Denderysa, gdzie ze łzami w oczach wspaniałomyślnie wybaczył mu
zawłaszczenie miedzy na szerokość pudełka zapałek i sam prosił o
wybaczenie, że mu kiedyś poskąpił trąby na ostatnią jego drogę na tej
ziemi...
Jego samego czekała droga w nieznane. Ze stacji Trembowla odjechali
wszyscy mieszkańcy jego wsi. On jako sołtys musiał zostać, by przekazać
opuszczone siedliska radzieckiej władzy. Pożegnał puste chaty
kiedyś te moją<br>ziemię między siebie dzieliły.<br> Kiedy mu przyszło tę ziemię zostawić na zawsze, poszedł na grób<br>rodziny, by zabrać z niego na tę wędrówkę ludów, co go czekała,<br>woreczek ziemi na przyszłe groby. I zaszedł wtedy na grób starego<br>Denderysa, gdzie ze łzami w oczach wspaniałomyślnie wybaczył mu<br>zawłaszczenie miedzy na szerokość pudełka zapałek i sam prosił o<br>wybaczenie, że mu kiedyś poskąpił trąby na ostatnią jego drogę na tej<br>ziemi...<br> Jego samego czekała droga w nieznane. Ze stacji Trembowla odjechali<br>wszyscy mieszkańcy jego wsi. On jako sołtys musiał zostać, by przekazać<br>opuszczone siedliska radzieckiej władzy. Pożegnał puste chaty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego