Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kobieta i Życie
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1972
zmitygowała. Mąż kuzynki był wysoki w zielonym kapelusiku, miał rude wąsiki i długie baczki tego samego koloru. Można go było z powodzeniem wkleić w makatkę z myśliwym, wiszącym nad tapczanem i nikt nie poznałby, który jest prawdziwy. Chociaż ten był figurą. Przy powitaniu powiedział:
- Jankowski jestem.
- Bardzo mi przyjemnie - mruknęła zażenowana matka. I zaraz do kuzynki: - To ty teraz pani Jankowska, aż się wierzyć nie chce! Mój Boże.
Kuzynce po tych słowach policzki zrobiły się czerwone, jakby z nich krew miała wyskoczyć. Matka zaczęła pomagać im przy zdejmowaniu przemoczonego okrycia, ale kuzynce sam pomogłem. Przy tej okazji zdziwiła się, że tak
zmitygowała. Mąż kuzynki był wysoki w zielonym kapelusiku, miał rude wąsiki i długie baczki tego samego koloru. Można go było z powodzeniem wkleić w makatkę z myśliwym, wiszącym nad tapczanem i nikt nie poznałby, który jest prawdziwy. Chociaż ten był figurą. Przy powitaniu powiedział:<br>- Jankowski jestem.<br>- Bardzo mi przyjemnie - mruknęła zażenowana matka. I zaraz do kuzynki: - To ty teraz pani Jankowska, aż się wierzyć nie chce! Mój Boże.<br>Kuzynce po tych słowach policzki zrobiły się czerwone, jakby z nich krew miała wyskoczyć. Matka zaczęła pomagać im przy zdejmowaniu przemoczonego okrycia, ale kuzynce sam pomogłem. Przy tej okazji zdziwiła się, że tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego