Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
dziecko i pobiegnie debatować nad ludowładztwem.
Ale nie uprzedzajmy wypadków. Gdy w umówiony poniedziałek zjawiłem się u Zdzisia, by u jego boku badać opinię publiczną, ten spotkał mnie z nieco markotną miną, choć siedział już w dyrektorskim, wyściełanym fotelu, przy pękatym, dębowym biurku.
- Cholera, stary, głupia sprawa - powiedział z wyraźnym zażenowaniem. - Nie ma zgody na ciebie jako wicedyrektora. Ale ja tę zgodę w przyszłości uzyskam: teraz zostaniesz kierownikiem referatu czy też ekipy, jak to tam nazwiemy, wykażesz się inicjatywą oraz ideowością, a za rok-dwa wystąpię dla ciebie o awans. Przykro mi, stary, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Zgoda
dziecko i pobiegnie debatować nad ludowładztwem.<br>Ale nie uprzedzajmy wypadków. Gdy w umówiony poniedziałek zjawiłem się u Zdzisia, by u jego boku badać opinię publiczną, ten spotkał mnie z nieco markotną miną, choć siedział już w dyrektorskim, wyściełanym fotelu, przy pękatym, dębowym biurku.<br>- Cholera, stary, głupia sprawa - powiedział z wyraźnym zażenowaniem. - Nie ma zgody na ciebie jako wicedyrektora. Ale ja tę zgodę w przyszłości uzyskam: teraz zostaniesz kierownikiem referatu czy też ekipy, jak to tam nazwiemy, wykażesz się inicjatywą oraz ideowością, a za rok-dwa wystąpię dla ciebie o awans. Przykro mi, stary, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Zgoda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego