się ze znaczną monotonią, były bowiem następujące: małosolne ogórki własnego podkwaszania, marynowany węgorz lub częściej marynowane stynki, niekiedy coś z patelni, czasa mi wołowina w sosie własnym - solidna konserwa zwolniona przez wojsko do cywila.<br>Można ją było jeść także na gorąco, ale zabieg podgrzewania wymagał krzątaniny i czasu, a nam zazwyczaj spieszyło się wśród nadmiaru godzin i dni.<br>Nad szkłem toczyły się opowieści solenne i powtarzane po wielekroć, co nie wzbudzało sprzeciwu.<br>Opowiadający wiedział, że powtarza rzecz znaną słuchaczom, starał się zatem n adać jej inną formę, wypunktować inne jej sekwencje niźli te, którym poprzednio nadawał rangę, a także śmielej puszczał