Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
wyczuł, że treść tej korespondencji ma jakąś wagę, skoro Bocian zaprzestał oględzin w lusterku i bezgłośnie po raz trzeci sylabizuje wydobyty liścik.
- Daj - wyciągnął rękę. Bocian się wahał.
- Daj. Rozwinął strzępek papieru i od razu poznał równe, staranne i takie jakieś wdzięczne pismo Puciałłówny: "Kękuś i jego ludzie chcą cię zbić po lekcjach". Gdzieś w górze zagrały nagle niebiańskie organy oraz rozległ się śpiew aniołów. Polek zerwał się z miejsca i trzasnął Zenusia z całych sił po karku.
- O Jezu! - wrzasnął Dobrzynkiewicz. - Zakrztusiłem się. Polek natychmiast ochłonął, lecz było już za późno. Wąskim korytarzykiem między ławkami skradał się pan Zajtowt. Na
wyczuł, że treść tej korespondencji ma jakąś wagę, skoro Bocian zaprzestał oględzin w lusterku i bezgłośnie po raz trzeci sylabizuje wydobyty liścik.<br>- Daj - wyciągnął rękę. Bocian się wahał.<br>- Daj. Rozwinął strzępek papieru i od razu poznał równe, staranne i takie jakieś wdzięczne pismo Puciałłówny: "Kękuś i jego ludzie chcą cię zbić po lekcjach". Gdzieś w górze zagrały nagle niebiańskie organy oraz rozległ się śpiew aniołów. Polek zerwał się z miejsca i trzasnął Zenusia z całych sił po karku.<br>- O Jezu! - wrzasnął Dobrzynkiewicz. - Zakrztusiłem się. Polek natychmiast ochłonął, lecz było już za późno. Wąskim korytarzykiem między ławkami skradał się pan Zajtowt. Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego