z niej wypływał jednocześnie.<br>To wzrokiem chwytał strzępek jawy,<br>to znów kawałek sennej zjawy,<br>a to czuwanie, to znów senność,<br>spadanie w śmierć, to wzlot ku życiu,<br>sprawiało, że heterogenność<br>nad wyraz czystą miał w przeżyciu.<br><br>Namiot na małej stał polance,<br>nad brzegiem gęstej, leśnej dziczy<br>i był w tym zbieg okoliczności,<br>zaprawdę, zgoła tajemniczy.<br>W tym bowiem miejscu, przez naturę<br>wyrwanym prącym zewsząd chaszczom,<br>na Ixtlipuxtla piękną córę<br>spadł ongiś Pedro niczym jastrząb.<br>Tu więc się ród Carrambów począł<br>i bieg swój zaczął po okręgu,<br>lecz symboliczny sens toposu<br>o wiele głębiej jeszcze sięga.<br>Nim krewki Pedro gwałtem posiadł<br>Chuacopulkę, Indian