To spadek po "Mrożku" lat 60-tych, któremu założono maskę szydercy, gwałciciela norm i moralności. Przez wszystkie akty "Ambasadora" konwencja żyje i ma się dobrze. I w pierwszym, gdy Ambasador jest przedstawicielem mocarstwa; i w drugim, kiedy w gmachu ambasady pojawia się Uciekinier (w didaskaliach sygnowany rolą "Człowieka"), szukający azylu zbieg z mocarstwa, na terytorium którego znajduje się ambasada; i wówczas nawet, kiedy okazuje się, że Ambasador nie ma kogo reprezentować, gdyż jego mocarstwo przepadło, samowyzwoliło się z wszelkiej państwowości (formalności, konwencjonalności) i znikło. Ale wtedy to okazuje się, że inna konwencja wzajemnych stosunków między mocarstwami (dotychczas pozostającymi przeciwieństwami ideowymi, ustrojowymi