Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
w takim dniu obyło się bez kłopotu, bo w roku nie będzie się darzyć.
- Gdzieby, panie dziedzicu, abo się to kiedy co stało przy mnie? Ja dla nich jak matka...
Zabawna matka, pomyślała Marta, obserwując wąsatą, czerwoną gębę w przypochlebnych uśmiechach.
W owczarni zabawili krótko, bo owce zlękły się i zbiły w ciasną, wełnistą masę w przeciwległym końcu budynku. Dłużej zeszło znowu w fornalskiej stajni, mimo widocznego już niezadowolenia księdza. Dopiero zaobroczone konie chrupały miarowo owies, ich opiekunowie kręcili się jeszcze przy żłobach.

- To jest najlepsza czwórka i najlepszy człowiek - przedstawił proboszczowi Borowski Gwieździka. - No co, Gwieździk, pójdziecie do mnie za
w takim dniu obyło się bez kłopotu, bo w roku nie będzie się darzyć.<br> - Gdzieby, panie dziedzicu, abo się to kiedy co stało przy mnie? Ja dla nich jak matka...<br> Zabawna matka, pomyślała Marta, obserwując wąsatą, czerwoną gębę w przypochlebnych uśmiechach.<br> W owczarni zabawili krótko, bo owce zlękły się i zbiły w ciasną, wełnistą masę w przeciwległym końcu budynku. Dłużej zeszło znowu w fornalskiej stajni, mimo widocznego już niezadowolenia księdza. Dopiero zaobroczone konie chrupały miarowo owies, ich opiekunowie kręcili się jeszcze przy żłobach.<br><br> - To jest najlepsza czwórka i najlepszy człowiek - przedstawił proboszczowi Borowski Gwieździka. - No co, Gwieździk, pójdziecie do mnie za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego