Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
po co, skoro lepiej sięgnąć do źródła? Mówisz, że osobiście nie znałeś. A pod język co, sory, kogo chowałeś? Elesdi? Zygi, najbardziej osobisty kontakt, o lepszy trudno. Bardzo jadalny, lekkostrawny, choć przecież zgniły - zaśmiał się grubiańsko.
No i trafił w samo sedno. Zygmunt nie mógł dłużej zwlekać. Poczerwieniał nagle i zbliżył się do Północnego z wyciągniętą ręką.
- Schowaj go, Zygi, schowaj... Z takim kozikiem na mnie, też coś! Chcesz mnie nim dźgnąć? Stary, to twoja bezsilna nienawiść do samego siebie. Spuściłeś ją, że się tak wyrażę, z łańcucha. Nie każdy ma w sobie tyle odwagi. Większość do samej śmierci boi się
po co, skoro lepiej sięgnąć do źródła? Mówisz, że osobiście nie znałeś. A pod język co, sory, kogo chowałeś? Elesdi? Zygi, najbardziej osobisty kontakt, o lepszy trudno. Bardzo jadalny, lekkostrawny, choć przecież zgniły - zaśmiał się grubiańsko.<br>No i trafił w samo sedno. Zygmunt nie mógł dłużej zwlekać. Poczerwieniał nagle i zbliżył się do Północnego z wyciągniętą ręką.<br>- Schowaj go, Zygi, schowaj... Z takim kozikiem na mnie, też coś! Chcesz mnie nim dźgnąć? Stary, to twoja bezsilna nienawiść do samego siebie. Spuściłeś ją, że się tak wyrażę, z łańcucha. Nie każdy ma w sobie tyle odwagi. Większość do samej śmierci boi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego