ułatwiły<br>ucieczkę". Nie miał jednak czasu na zastanowienie się. Zdawał<br>sobie sprawę, że żandarmi natychmiast wszczęli za nim pościg,<br>więc biegł, ile tylko miał sił, do lasu, który widział w odległości<br>kilkudziesięciu metrów.<br> Po chwili ściana lasu ukryła jego sylwetkę. Jeszcze nie czuł<br>się bezpieczny. Przezornie przemykał pomiędzy drzewami,<br>pokonywał zbocza, spuszczał się stromymi żlebami, przebywał<br>trasę niedostępną dla najlepszego nawet narciarza.<br>Prowizorycznie przewiązał zranioną nogę i parł bez wytchnienia<br>- byle<br>wyżej w góry, byle dalej od pogoni. Wiedział doskonale, że<br>żandarmi Słowacy będą robić wszystko co w ich mocy, żeby go<br>ująć. Miał jeszcze w uszach słowa komendanta: "Za ciebie