na<br>prostokąty czarną obwódką prawie w manierze Mondriana. Wyzwanie<br>kontrastu, napięć tradycyjnej łagodności piękna przeciwko nowoczesnemu<br>agresywnemu niepokojowi. Kiedy indziej są to dwie plamy: bezkonturowa,<br>rozlana wśród zieleni ultramaryna i jaskrawa biel, odcinająca się<br>ostro, kanciasto od tła. <br> Nieco dalej, za drogą biegnącą ukosem, dzieło architektury<br>ekologicznej: nisko osiadła na zboczu czerwono-biało-brązowa budowla<br>z licznymi przybudówkami, murkami, płotami, pergolami, małą sadzawką<br>obłożoną głazami. Widać to wszystko jak na dłoni, bo młode krzewy są<br>jeszcze tylko małymi plamkami zieleni na tle piasku ścieżek.<br>Do posiadłości tej przynależy dość niezwykła historia: właściciel<br>wzbogacił się nagle i ulokował pieniądze w takim właśnie