Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Znak
Nr: 11
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1982
jakieś półtora tysiąca - w trzech podgrupach. W jednej z nich było trochę cudzoziemców. Nikt się nimi specjalnie nie zajmował, radzili sobie, jak umieli. Ale ich ilość wzrastała i trzeba było coś z tym zrobić. Polscy pielgrzymi raczej się nimi nie przejmowali - są, to i dobrze, byle nie było z nimi zbyt dużo kłopotu. Najpierw myśleliśmy, że najlepiej będzie ich rozdzielić na różne polskie zespoły, niech każdy weźmie po 2-3 osoby. Ale to się nie udawało, polskie grupy nie były do tego przygotowane ani organizacyjnie ani psychologicznie. Wobec tego moja grupa, tzw. "karawaniarze", przyjęła ich do siebie. Później część z nich
jakieś półtora tysiąca - w trzech podgrupach. W jednej z nich było trochę cudzoziemców. Nikt się nimi specjalnie nie zajmował, radzili sobie, jak umieli. Ale ich ilość wzrastała i trzeba było coś z tym zrobić. Polscy pielgrzymi raczej się nimi nie przejmowali - są, to i dobrze, byle nie było z nimi zbyt dużo kłopotu. Najpierw myśleliśmy, że najlepiej będzie ich rozdzielić na różne polskie zespoły, niech każdy weźmie po 2-3 osoby. Ale to się nie udawało, polskie grupy nie były do tego przygotowane ani organizacyjnie ani psychologicznie. Wobec tego moja grupa, tzw. "karawaniarze", przyjęła ich do siebie. Później część z nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego