bezpiecznie gdzieś za granicą. Pamiętam taką historię; główny inspirator i zabójca do dziś buja sobie gdzieś w świecie, do dziś nie wykryty. Zdarzyło się to w roku dla mnie, ze względów osobistych, dość pamiętnym, bo w 1883. Byliśmy wtedy z panem Nahorskim na wakacjach. Stanisław, choć raczej nie interesował się zbytnio polityką, z wypiekami na twarzy relacjonował mi, czytając rosyjskie także gazety, szczegóły pewnego zabójstwa, krwawego czynu dokonanego przez terrorystów. Kierował wszystkim ów tajemniczy Rosjanin ...zaraz, zaraz, jak się nazywał?... - próbowała sobie przypomnieć.<br><br> - Degajew - Ryszard Kunicki prawie że wykrzyknął to nazwisko i niespokojnie poruszył się na krześle. - On miał ogromny, wręcz