Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 04.03 (14)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Barbary N. Łopieńskiej "Łapa w łapę i inne reportaże", która wkrótce trafi do księgarń, przypomina, iż w czasach PRL reporterzy trafnie opisywali świat nieprzedstawiony.

ZDZISŁAW PIETRASIK

W ładnym wspomnieniu o zmarłej niedawno Barbarze N. Łopieńskiej kolega z "Res Publiki" napisał: "Pamiętam, jak Basia mówiła, że jeśli tekst zaczyna się od zdania ťsamolot wylądowałŤ, to można go nie czytać, bo na pewno jest nic nie wart". Łopieńska nie zaczęła żadnego reportażu od samolotu, tym bardziej że na tzw. krajowy reportaż raczej się nie latało. Lądowali, na ogół bardzo wygodnie, korespondenci delegowani na zagraniczne placówki. Reporterzy lokalni oglądali Polskę z dołu, ale widzieli
Barbary N. Łopieńskiej "Łapa w łapę i inne reportaże", która wkrótce trafi do księgarń, przypomina, iż w czasach PRL reporterzy trafnie opisywali świat nieprzedstawiony.&lt;/&gt;<br><br>&lt;au&gt;ZDZISŁAW PIETRASIK&lt;/&gt;<br><br>W ładnym wspomnieniu o zmarłej niedawno Barbarze N. Łopieńskiej kolega z "Res Publiki" napisał: "Pamiętam, jak Basia mówiła, że jeśli tekst zaczyna się od zdania ťsamolot wylądowałŤ, to można go nie czytać, bo na pewno jest nic nie wart". Łopieńska nie zaczęła żadnego reportażu od samolotu, tym bardziej że na tzw. krajowy reportaż raczej się nie latało. Lądowali, na ogół bardzo wygodnie, korespondenci delegowani na zagraniczne placówki. Reporterzy lokalni oglądali Polskę z dołu, ale widzieli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego