Wiercił się jak na rozżarzonych węglach, gryzł wargi.<br> Wtedy uświadomiłem sobie, jak niebiańską wrażliwość miała Helena<br>i jak cudownie potrafiła nad nią panować, patrząc na to samo, co<br>oglądał mój biedny kuzyn.<br> Na nasze twarze, nasze ruchy, gesty, na sposób bycia braci<br>obłąkanych w godzinie odwiedzin w zakratowanej piwnicy.<br> Nie zdawałem sobie sprawy, że dla człowieka z zewnątrz może to<br>być takie straszne, jak okazało się dla mojego kuzyna.<br> Zawiadomił mnie, że Helena zapadła na ciężką grypę.<br> Ach, więc tylko to - pomyślałem - tylko to, Boże święty.<br> Zasłoniłem oczy, aby nikt nie oglądał mojego wzruszenia.<br> Kuzyn pospieszył z zapewnieniem, żebym się nie martwił, bo