Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Roberta Mugabe

Miało iść ku lepszemu i chyba szło, no bo z sytuacją ostrego konfliktu, bezpośredniego zagrożenia, pistoletu przy skroni jakoś nie zgadzał się widok, ujrzany kilkadziesiąt kilometrów od Harare: w pobliżu swoich okupowanych farm kilkunastu białych grało w golfa.

Na plantacjach tytoniu i kukurydzy żywej duszy. Traktory nie usiłują zdobywać wiosny, stoją w pustych obejściach. Nikogo w zabudowaniach mieszkalnych, skądinąd żadne to imponujące hacjendy. Nie ma weteranów z nożami w zębach. Okupacja? A jednak. Bodaj dopiero w czwartej posiadłości, jakie wyszukuje po bezdrożach kierowca i przewodnik Matchako, w Imbwa Farm kilku robotników rolnych tłumaczy (niechętnie), na czym to wszystko polega
Roberta Mugabe&lt;/&gt;<br><br>Miało iść ku lepszemu i chyba szło, no bo z sytuacją ostrego konfliktu, bezpośredniego zagrożenia, pistoletu przy skroni jakoś nie zgadzał się widok, ujrzany kilkadziesiąt kilometrów od Harare: w pobliżu swoich okupowanych farm kilkunastu białych grało w golfa.<br><br>Na plantacjach tytoniu i kukurydzy żywej duszy. Traktory nie usiłują zdobywać wiosny, stoją w pustych obejściach. Nikogo w zabudowaniach mieszkalnych, skądinąd żadne to imponujące hacjendy. Nie ma weteranów z nożami w zębach. Okupacja? A jednak. Bodaj dopiero w czwartej posiadłości, jakie wyszukuje po bezdrożach kierowca i przewodnik Matchako, w Imbwa Farm kilku robotników rolnych tłumaczy (niechętnie), na czym to wszystko polega
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego