Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
było żadną niewczesną tromtadracją skomplikować jej jeszcze bardziej.
Nie brakowało wtedy, niestety, i takich kaznodziejów, którzy wychodzili do ludzi oczekujących utwierdzenia ich w nienawiści i - dawali im tę nienawiść...
Jurek jej w sobie nie miał.
Dawał swoim wiernym dzielność, otuchę, wiarę i nadzieję.
Nie miał nic ze zręcznego pyskacza wiecowego, zdolnego manipulować tłumem tak, jak zechciałby go poprowadzić.
Mówił, powtórzę, to, co uważał, że trzeba powiedzieć.
Nie uważał się za przypadek wyjątkowy; sądził wręcz, że wszyscy mówią to samo albo też mówić powinni.
Kiedyś zadumałem się nad Jego tekstem i powiedziałem, ot, trochę do siebie: - "Tak to widocznie zawsze musi być
było żadną niewczesną tromtadracją skomplikować jej jeszcze bardziej.<br>Nie brakowało wtedy, niestety, i takich kaznodziejów, którzy wychodzili do ludzi oczekujących utwierdzenia ich w nienawiści i - dawali im tę nienawiść...<br>Jurek jej w sobie nie miał.<br>Dawał swoim wiernym dzielność, otuchę, wiarę i nadzieję.<br>Nie miał nic ze zręcznego pyskacza wiecowego, zdolnego manipulować tłumem tak, jak zechciałby go poprowadzić.<br>Mówił, powtórzę, to, co uważał, że trzeba powiedzieć.<br>Nie uważał się za przypadek wyjątkowy; sądził wręcz, że wszyscy mówią to samo albo też mówić powinni.<br>Kiedyś zadumałem się nad Jego tekstem i powiedziałem, ot, trochę do siebie: - "Tak to widocznie zawsze musi być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego