wojnę z Rosjanami, używał głównie do walki ze swoimi nieprzyjaciółmi albo oszczędzał na przyszłą, rozstrzygającą bitwę o Kabul. <br>Kiedy odmówił wysłania swoich oddziałów do wspólnych natarć na Kunduz i Dżalalabad, co stało się główną przyczyną najboleśniejszych klęsk poniesionych przez mudżahedinów, stareńki Sebghatullah Modżaddidi, przewodniczący powstańczego rządu na wygnaniu, nazwał go zdrajcą i zbrodniarzem. Trzęsąc się ze zdenerwowania, próbował wyszarpnąć zza pasa pistolet, by strzelić w łeb Hekmatiarowi, pełniącemu wówczas obowiązki powstańczego ministra dyplomacji.<br>- Problem z Hekmatiarem polega na tym, że zabił więcej mudżahedinów niż Rosjan i komunistów razem wziętych - powiedział o Gulbuddinie zapalczywy i kochany przez Pasztunów komendant Abdul Haq, który