Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
pokoju. Polkowi uderzyło szybciej serce. Nie omylił się. Do jadalni weszła Wisia. Siadła do stołu i skracając sobie oczekiwanie jęła bawić się widelcem. Pani Puciałłowa powiedziała coś ostro. Wisia opuściła ręce. Wielki dzwon światła spadał na ramiona i plecy dziewczynki, obejmując ją złotawym konturem.
- Czego się tu włóczysz? - spytał ktoś zduszonym głosem za plecami Polka.
Polek odwrócił się gwałtownie. Stał przed nim Kękuś w pelerynie i z latarką w ręku.
- Może mi zabronisz?
- Pamiętaj, szczeniaku, jeśli cię jeszcze raz przydybię, to nie nawiejesz tak jak dzisiaj.
- Już się przestraszyłem.
- Twoje miejsce tam na dole. Tu nic nie znajdziesz. Jeśli coś zginie
pokoju. Polkowi uderzyło szybciej serce. Nie omylił się. Do jadalni weszła Wisia. Siadła do stołu i skracając sobie oczekiwanie jęła bawić się widelcem. Pani Puciałłowa powiedziała coś ostro. Wisia opuściła ręce. Wielki dzwon światła spadał na ramiona i plecy dziewczynki, obejmując ją złotawym konturem.<br>- Czego się tu włóczysz? - spytał ktoś zduszonym głosem za plecami Polka.<br>Polek odwrócił się gwałtownie. Stał przed nim Kękuś w pelerynie i z latarką w ręku.<br>- Może mi zabronisz?<br>- Pamiętaj, szczeniaku, jeśli cię jeszcze raz przydybię, to nie nawiejesz tak jak dzisiaj.<br>- Już się przestraszyłem.<br>- Twoje miejsce tam na dole. Tu nic nie znajdziesz. Jeśli coś zginie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego