Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
i piachy szczere. Tego Polek właśnie potrzebował. Zwilża więc językiem zaskorupiały koniec pędzla i zaczyna kopiować obrazek delikatnego sentymentu. Lecz kiedy narysował już te sosny z mocnymi gałęziami, nagle mu się coś przypomniało i ze strachem rozejrzał się po kątach, gdzie drzemał jeszcze zawiesisty mrok nocny. Zaciskając palce na czarnym źdźble pędzla, wpatrywał się w narysowane przez siebie sosny, zwichrzone jakimś bólem, podobne drzewom koło Puszkarni, gdzie w jego przytomności odszedł z ziemi on, człowiek, który śnić się będzie do końca życia.
- Co ty tu wystrajasz, nieudałota, po nocy? - rozległ się naraz schrypnięty od snu głos pani Linsrumowej. Polek wzdrygnął się
i piachy szczere. Tego Polek właśnie potrzebował. Zwilża więc językiem zaskorupiały koniec pędzla i zaczyna kopiować obrazek delikatnego sentymentu. Lecz kiedy narysował już te sosny z mocnymi gałęziami, nagle mu się coś przypomniało i ze strachem rozejrzał się po kątach, gdzie drzemał jeszcze zawiesisty mrok nocny. Zaciskając palce na czarnym źdźble pędzla, wpatrywał się w narysowane przez siebie sosny, zwichrzone jakimś bólem, podobne drzewom koło Puszkarni, gdzie w jego przytomności odszedł z ziemi on, człowiek, który śnić się będzie do końca życia.<br>- Co ty tu wystrajasz, nieudałota, po nocy? - rozległ się naraz schrypnięty od snu głos pani Linsrumowej. Polek wzdrygnął się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego