jeden się odgrażał. W mieście Hrehor chodził po ludziach i grzmiał: jak tylko Niemców Ruscy pogonią, to on, Hrehor, sam, osobiście zrobi w tym parszywym miasteczku porządek i jego będzie wreszcie na wierzchu. Ludzie bali się go, bo mówił to wszystko na trzeźwo. Za to granatowy policjant Sekuła rozpił się ze szczętem.<br>Za towarzysza popijaw przybrał sobie Igora Pożarskiego, białego emigranta z Rosji, który osiadł we Wrzosowie dobre dwadzieścia lat temu. Pożarski, szlachcic, nazwisko dobre, stare, zapisane w szóstej księdze dworiaństwa. Postać jak z dramatów Czechowa, cera smagła i gorzka. Poważne oczy, zawsze zatroskane. Przyrodzona szlachetność ruchów, wylewny, kiedy należy, powściągliwy, kiedy