Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
do siebie:
- Koniecznie musi pan przyjść, czekamy na pana, ja i żona...
To zaproszenie wydało się chirurgowi czymś plugawym i niebezpiecznym instynkt samozachowawczy kazał mu się bronić co sił, więc tonem prawie niegrzecznym odrzucił zaproszenie:
- Nie! - rzekł - niestety, nie! - Wypił jeszcze wody z koniakiem, przypadkowo zajrzał do kieliszka i stęknął ze wzruszenia. Znowu w głowie szumiała miłość, na szklanym dnie kieliszka ujrzał nagą kobietę. Widział jej brzuch, którego linię znał na pamięć, piękną, sczerniałą twarz bizantyjskiej świętej. - Ach! - stęknął. Owiała go nieprzeparta chęć zobaczenia jej natychmiast, cokolwiek się stać miało potem .

Widmar sam przeistoczył się w anioła, który miał zaprowadzić go do
do siebie:<br>- Koniecznie musi pan przyjść, czekamy na pana, ja i żona...<br>To zaproszenie wydało się chirurgowi czymś plugawym i niebezpiecznym instynkt samozachowawczy kazał mu się bronić co sił, więc tonem prawie niegrzecznym odrzucił zaproszenie:<br>- Nie! - rzekł - niestety, nie! - Wypił jeszcze wody z koniakiem, przypadkowo zajrzał do kieliszka i stęknął ze wzruszenia. Znowu w głowie szumiała miłość, na szklanym dnie kieliszka ujrzał nagą kobietę. Widział jej brzuch, którego linię znał na pamięć, piękną, sczerniałą twarz bizantyjskiej świętej. - Ach! - stęknął. Owiała go nieprzeparta chęć zobaczenia jej natychmiast, cokolwiek się stać miało potem .<br>&lt;page nr=64&gt;<br> Widmar sam przeistoczył się w anioła, który miał zaprowadzić go do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego