Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
obiedzie, kolejny dopust - odrabianie "lekcji", które przeciągało się do kolacji. I tylko te krótkie chwile między wieczornym posiłkiem i snem (do którego trzeba się było kłaść wcześnie, bo wcześnie się wstawało) dawały przedsmak owego nieosiągalnego szczęścia, jakim byłoby życie bez budy, belfrów i odrabiania pańszczyzny lekcyjnej. No i soboty cieszyły, ze złudną perspektywą wolnej niedzieli w towarzystwie zaproszonego kolegi i wysypiania się nazajutrz do woli. Złudną, bo już po niedzielnym obiedzie widmo ponurego poniedziałku zaczynało gęstnieć w oczach.
Ojciec ubolewał dotkliwie nam moimi słabymi postępami w nauce. Był ambitny (jak już była mowa), jako dawca życia i u tych, których nim
obiedzie, kolejny dopust - odrabianie "lekcji", które przeciągało się do kolacji. I tylko te krótkie chwile między wieczornym posiłkiem i snem (do którego trzeba się było kłaść wcześnie, bo wcześnie się wstawało) dawały przedsmak owego nieosiągalnego szczęścia, jakim byłoby życie bez budy, belfrów i odrabiania pańszczyzny lekcyjnej. No i soboty cieszyły, ze złudną perspektywą wolnej niedzieli w towarzystwie zaproszonego kolegi i wysypiania się nazajutrz do woli. Złudną, bo już po niedzielnym obiedzie widmo ponurego poniedziałku zaczynało gęstnieć w oczach. <br> Ojciec ubolewał dotkliwie nam moimi słabymi postępami w nauce. Był ambitny (jak już była mowa), jako dawca życia i u tych, których nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego