na bok, a w uszach śpiewała mu smutna pieśń skrzypiec.<br>"Jego się zapytam. On mi poradzi. To musi być dobry człowiek. Jestem królem-reformatorem, a nie wiem, co to są reformy. A on mówi, że to takie trudne".<br>To znów myślał:<br>"Może on kłamie. Może oni się umówili między sobą, żeby ten właśnie trzeci dał mi do podpisania jakiś akt".<br> Bo nieraz już dziwiło Maciusia, dlaczego nic nie mówią z nim ani o pożyczce, ani o niczym. Przecież królowie zjeżdżają się, żeby mówić o polityce, o różnych ważnych rzeczach. A oni nic. Myślał, że nie chcą z nim mówić, bo mały. Więc