słynną w całym PLO) znów zostaję uprowadzony przez kapitana. Mamy szereg tematów, jak się okazuje, również wielu znajomych. Oczywiście obaj jesteśmy też z Wybrzeża.<br> Jan Kozłowski, ochmistrz, informuje z uśmiechem, że do Singapuru będzie dwu nowych pasażerów.<br> - Komplet! Świetnie - cieszy się kapitan.<br> Pan Kozłowski wskazuje na mnie.<br> - Panie kapitanie, dla żeglarza to my już szykujemy małą wyprawkę.<br> - Doskonale! Myślałem, że będę musiał wam przypomnieć.<br> - Ależ skądże, panie kapitanie. Mamy na przykład te wyborne parówki w puszkach...<br> - Panowie - usiłuję się bronić - chleb, czarny polski chleb, mleko skondensowane, jarzyny - z największą chęcią, ale takie luksusy... Zresztą ja mięsa nie jem.<br> - Nie je pan