Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
i nie mam się czym pocieszyć. Edek umarł, diabła on wart był, ale zawsze brat. Teraz z tobą coraz gorzej, mój ty biedaku najdroższy. Tak sobie umyśliłam, że już przez całe życie będę przy tobie, choćby za pokojówkę albo jaką inną służącą. Bo wiem przecież, żeś z innych ludzi i żenić się ze mną nie możesz. Jedyna pociecha, że mogę teraz chodzić koło ciebie, bo jakbyś był zdrów, to latałbyś ciągle po mieście i widzieć bym cię nigdy nie mogła. Myślisz może, że żałuję, że ci się oddałam. Wcale nie, tylko teraz jest tak źle, że nie masz sił i nie możesz
i nie mam się czym pocieszyć. Edek umarł, diabła on wart był, ale zawsze brat. Teraz z tobą coraz gorzej, mój ty biedaku najdroższy. Tak sobie umyśliłam, że już przez całe życie będę przy tobie, choćby za pokojówkę albo jaką inną służącą. Bo wiem przecież, żeś z innych ludzi i żenić się ze mną nie możesz. Jedyna pociecha, że mogę teraz chodzić koło ciebie, bo jakbyś był zdrów, to latałbyś ciągle po mieście i widzieć bym cię nigdy nie mogła. Myślisz może, że żałuję, że ci się oddałam. Wcale nie, tylko teraz jest tak źle, że nie masz sił i nie możesz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego