Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.03 (2)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
winda.
- To cud, że jeszcze nikomu nic się nie stało - przyznają pracownicy szpitala. - Czasem pogotowie przywozi kobietę, która już zaczęła rodzić. Nie powinna w ogóle chodzić. Musimy wtedy czekać aż przyjdą noszowi. A w takiej sytuacji liczą się sekundy. I nie ma wyboru, kobieta musi iść, podtrzymywana przez nas.
Winda zepsuła się rok temu. Od tamtej pory nie udało się znaleźć pieniędzy na remont. - Miałem już załatwione kredyty na wymianę. Niestety, w połowie roku banki się wycofały, bo uznały, że pogorszyła się sytuacja finansowa szpitala - mówi Sylwester Bielenin, dyrektor szpitala klinicznego przy Lindleya 4, któremu podlega oddział położniczy. - Ale nie poddaję
winda. <br>&lt;q&gt;- To cud, że jeszcze nikomu nic się nie stało&lt;/&gt; - przyznają pracownicy szpitala. &lt;q&gt;- Czasem pogotowie przywozi kobietę, która już zaczęła rodzić. Nie powinna w ogóle chodzić. Musimy wtedy czekać aż przyjdą noszowi. A w takiej sytuacji liczą się sekundy. I nie ma wyboru, kobieta musi iść, podtrzymywana przez nas.&lt;/&gt;<br>Winda zepsuła się rok temu. Od tamtej pory nie udało się znaleźć pieniędzy na remont. &lt;q&gt;- Miałem już załatwione kredyty na wymianę. Niestety, w połowie roku banki się wycofały, bo uznały, że pogorszyła się sytuacja finansowa szpitala&lt;/&gt; - mówi Sylwester Bielenin, dyrektor szpitala klinicznego przy Lindleya 4, któremu podlega oddział położniczy. &lt;q&gt;- Ale nie poddaję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego