Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
ostatniej zimie. Za mój podatek drogowy pewnie łatają autostradę - mruknął poirytowany.
- Jak tam, Domek? Już dojeżdżamy!
W drzwiach powitał ich serdeczny uśmiech wychowawczyni.
- Jak się masz, Domeczku, dobrze się wyspałeś?
Co, u licha, ani słowa o spóźnieniu? Już prawie dwadzieścia po ósmej!
- Panie doktorze, mam malutką prośbę.
- Szlachetne zdróweczko się zepsuło? - zażartował z szerokim uśmiechem. To tak, teraz rozumiem to powitanie - myślał - a niech cię licho, spieszę się do roboty.
- Ach nie, nie to, jestem zdrowiuteńka - wdzięczyła się dalej. - Tylko podpisik, maleńki podpisik, panie doktorze.
Taak... Adam mimo woli westchnął ciężko. W ubiegłym tygodniu było: ,,Niech pan się stara wcześniej odprowadzać
ostatniej zimie. Za mój podatek drogowy pewnie łatają autostradę - mruknął poirytowany. <br>- Jak tam, Domek? Już dojeżdżamy! <br>W drzwiach powitał ich serdeczny uśmiech wychowawczyni. <br>- Jak się masz, Domeczku, dobrze się wyspałeś? <br>Co, u licha, ani słowa o spóźnieniu? Już prawie dwadzieścia po ósmej! <br>- Panie doktorze, mam malutką prośbę. <br>- Szlachetne zdróweczko się zepsuło? - zażartował z szerokim uśmiechem. To tak, teraz rozumiem to powitanie - myślał - a niech cię licho, spieszę się do roboty. <br>- Ach nie, nie to, jestem zdrowiuteńka - wdzięczyła się dalej. - Tylko &lt;orig&gt;podpisik&lt;/&gt;, maleńki &lt;orig&gt;podpisik&lt;/&gt;, panie doktorze. <br>Taak... Adam mimo woli westchnął ciężko. W ubiegłym tygodniu było: ,,Niech pan się stara wcześniej odprowadzać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego