Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
odpowiedziała. Zrobiłem więc minę markującą gniew: zmarszczenie czoła, poruszanie szczękami. Po kilkunastu sekundach uznałem, iż poruszam szczękami wystarczająco długo. Opuściłem nogi na podłogę nie podnosząc reszty ciała. Monika zaczęła patrzeć na ułana pojącego konia. Leżałem teraz w dość niewygodnej pozycji, lecz nie potrafiłem na razie zdobyć się na wysiłek, aby zeskoczyć z łóżka. Na papierosie Moniki utworzył się kopczyk popiołu. Patrzyłem nań ze zdenerwowaniem, czekając, kiedy spadnie. Mimo że podnosiła papierosa do ust, popiół utrzymywał się. Na moment zapomniałem, że postanowiłem wstać.
- Masz na pewno jakiś kłopot... A może ja ci nie wystarczam? Powiedz. Dużo już widziałam...
Mówiąc patrzyła na ułana
odpowiedziała. Zrobiłem więc minę markującą gniew: zmarszczenie czoła, poruszanie szczękami. Po kilkunastu sekundach uznałem, iż poruszam szczękami wystarczająco długo. Opuściłem nogi na podłogę nie podnosząc reszty ciała. Monika zaczęła patrzeć na ułana pojącego konia. Leżałem teraz w dość niewygodnej pozycji, lecz nie potrafiłem na razie zdobyć się na wysiłek, aby zeskoczyć z łóżka. Na papierosie Moniki utworzył się kopczyk popiołu. Patrzyłem nań ze zdenerwowaniem, czekając, kiedy spadnie. Mimo że podnosiła papierosa do ust, popiół utrzymywał się. Na moment zapomniałem, że postanowiłem wstać.<br>- Masz na pewno jakiś kłopot... A może ja ci nie wystarczam? Powiedz. Dużo już widziałam...<br>Mówiąc patrzyła na ułana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego