bo <gap> to taki śnieg do pasa był <pause> I kolejką musieliśmy podjechać <pause> I ja podbiegłem tak trochę z tym dwoma, nie, na ręku, to się trochę i spachałem <pause> Wpadłem do tej kolejki i, kurczę, a ona tak mówi, bo się spociłem, to ona mi ręką, wiesz, czoło obtarła i mówi: Ale żeśmy się, tato, zmęczyli, co? <vocal desc="laugh"> Nie miała dwóch, rok i dziewięć miesięcy, jak do mnie... Nie było takiej osoby w kolejce, żeby się nie roześmiała <pause> <vocal desc="laugh"> A ona jeszcze z takim gestem czoło mnie w tej chwili: Tata, zmęczyli, co? <vocal desc="laugh"> Tak to było <pause> A ten tego, jak tego, to nie, to już