ziemi na pierwszy autobus, z jazdą na dworzec żeby złapać pociąg 6.40. gdzieś do Słupska lub innego równie absurdalnego miejsca. Zachodów słońca prawie nie zauważam. Tylko na kiczowatych pocztówkach. Ostatnio wstaję często między trzecią a czwartą rano, jest ciemno i straszno, mój pies ma biegunkę, co ty kurwa znowu zeżarłeś, wrzeszczę na niego, trzęsie mną niepewność istnienia, nie zasnę do rana. O trzeciej w nocy wszystko jest absurdalne, mimo rześkiego powietrza wentylującego oskrzela. Wdycham je nozdrzami, ustami, uszami, oczami, końcówkami włosów, całym ciałem. Pies skupia się na defekacji, włazi w jakieś krzaki, na chwilę znika mi z oczu. Trzecia albo