Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
z pamięci, spłynęły do brzucha... i tam gdzieś poznikały... pomieszały się z płynami i wydzielinami kiszek i wraz z kałem odeszły... Ten pokój, ta klatka schodowa, przecież tu się odnalazł... a poza tym miejscem nie ma już nic, co by znał. Może dochodzi do niego, że coś nie tak... kiedy zgłodnieje, przecież idzie gdzieś jeść... potem śpi gdzieś... jak

zwierzę, które idzie jeść gdzie indziej... gdzie karmią... a potem wraca pod drzwi zmarłego pana..." Słyszę, jak Lidia dalej mówi o tym Janku... znowu jest przy jego urodzie... znowu... potem, że płakała. "Kiedy usłyszałam: ŤNie, nie ma matki... nie ma żadnej matki
z pamięci, spłynęły do brzucha... i tam gdzieś poznikały... pomieszały się z płynami i wydzielinami kiszek i wraz z kałem odeszły... Ten pokój, ta klatka schodowa, przecież tu się odnalazł... a poza tym miejscem nie ma już nic, co by znał. Może dochodzi do niego, że coś nie tak... kiedy zgłodnieje, przecież idzie gdzieś jeść... potem śpi gdzieś... jak<br> &lt;page nr=30&gt;<br> zwierzę, które idzie jeść gdzie indziej... gdzie karmią... a potem wraca pod drzwi zmarłego pana..." Słyszę, jak Lidia dalej mówi o tym Janku... znowu jest przy jego urodzie... znowu... potem, że płakała. "Kiedy usłyszałam: ŤNie, nie ma matki... nie ma żadnej matki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego