Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
my was przypalimy.
Mężczyzna z furgonetki znów zaskoczył wszystkich - wysiadając. Było to tak sprzeczne z logiką podobnych sytuacji, że Olo cofnął się odruchowo.
- To się nazywa bieszczadzki poker - powiedział cicho kierowca. Stał obok uchylonych drzwi, nie patrząc w lewo, gdzie Kucyk, znów powolutku, obchodził przednią maskę. - Stamtąd pochodzę.
- Naprawdę? - przeciągnął zgłoski Dodo. - No proszę, i tak daleko sobie cmentarz upatrzyłeś.
- To łatwa gra. I tania. Nie trzeba kart.
Kucyk był już przed prawym reflektorem. Drzwi przysłaniały go tylko częściowo i Dorota nie mogła zrozumieć, dlaczego ten wariat kompletnie go ignoruje.
- Gra się tak - przybysz z południa odrobinę przyspieszył. - Jedna strona mówi
my was przypalimy.<br>Mężczyzna z furgonetki znów zaskoczył wszystkich - wysiadając. Było to tak sprzeczne z logiką podobnych sytuacji, że Olo cofnął się odruchowo.<br>- To się nazywa bieszczadzki poker - powiedział cicho kierowca. Stał obok uchylonych drzwi, nie patrząc w lewo, gdzie Kucyk, znów powolutku, obchodził przednią maskę. - Stamtąd pochodzę.<br>- Naprawdę? - przeciągnął zgłoski Dodo. - No proszę, i tak daleko sobie cmentarz upatrzyłeś.<br>- To łatwa gra. I tania. Nie trzeba kart.<br>Kucyk był już przed prawym reflektorem. Drzwi przysłaniały go tylko częściowo i Dorota nie mogła zrozumieć, dlaczego ten wariat kompletnie go ignoruje.<br>- Gra się tak - przybysz z południa odrobinę przyspieszył. - Jedna strona mówi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego