lecz zaraz go uciszono.<br>Weiser siedział wyprostowany, głowę miał nieruchomą i tylko palce tak samo jak wcześniej bębniły o kolano.<br>"Chryste! - myślałem - niech on tam zejdzie! Niech pokaże, co potrafi, bo przecież potrafi, niech spojrzy jej w oczy tak samo jak wtedy w zoo, niech ją poskromi, zmusi do uległości, zgniecie jej bunt, niech ją skruszy jak tamtą, zamieni w zalęknionego psa, małego ratlerka, niech zrobi to, zanim będzie za późno!"<br>Herman zeskoczył z taboretu i podniósł łeb, czując w powietrzu podniecający zapach. <orig>Dompter</> dał znak orkiestrze. Muzycy, na pół tonu, zagrali zejście z areny. Lwy poruszyły się niespokojnie.<br>- Herman! Brutus