Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
uderzyła jego zacięta bladość i determinacja, z jaką zastąpił mu drogę.
- Co się stało? Czy macie mi coś do powiedzenia? - Ośmielam się mieć do was wielką prośbę, ogromną prośbę... - powiedział półgłosem Japończyk wąskimi, jakoś dziwnie nie w takt słów podskakującymi wargami, i wargi te nagle zatrzepotały, spadły, przylgnęły do kościstej, zgrubiałej ręki P'an Tsiang-kueja.
P'an Tsiang-kuei zaskoczony wyrwał rękę. - Oszaleliście? O co wam chodzi?
- Ośmielam się mieć do was wielką prośbę, ogromną prośbę... - powtórzył asystent, szybko żując słowa i odcinając każde białymi, wystającymi zębami. Jestem tutaj zamknięty w zupełnej izolacji. Nie wolno mi stykać się z nikim. Dziś zatelefonowano
uderzyła jego zacięta bladość i determinacja, z jaką zastąpił mu drogę.<br>- Co się stało? Czy macie mi coś do powiedzenia? - Ośmielam się mieć do was wielką prośbę, ogromną prośbę... - powiedział półgłosem Japończyk wąskimi, jakoś dziwnie nie w takt słów podskakującymi wargami, i wargi te nagle zatrzepotały, spadły, przylgnęły do kościstej, zgrubiałej ręki P'an Tsiang-kueja.<br>P'an Tsiang-kuei zaskoczony wyrwał rękę. - Oszaleliście? O co wam chodzi?<br>- Ośmielam się mieć do was wielką prośbę, ogromną prośbę... - powtórzył asystent, szybko żując słowa i odcinając każde białymi, wystającymi zębami. Jestem tutaj zamknięty w zupełnej izolacji. Nie wolno mi stykać się z nikim. Dziś zatelefonowano
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego