mu służą jeszcze jakiś czas.<br>Chcąc nie chcąc, musiałam wrócić do domu boso. Bardzo dużo tracimy codziennie przez to, że chodzimy w butach, nasz odbiór świata jest upośledzony, niepełny. To tak, jakby całe życie nosić rękawiczki, nie poczuć nigdy chłodu poręczy, wilgotnych <page nr=126> albo suchych dłoni, które ściskamy na powitanie, drobnych zgrubień i kolców na sierpniowych ogórkach, lepkiego ciasta gniecionego na pierogi...<br>Siedzę teraz i piszę te słowa do Ciebie. W piekarniku realizuje się poranne marzenie o pieczeni, naprzeciwko widzę Starego Sępa. Patrzy nieruchomo w moje okno, ale teraz już wiem, że po prostu wystawia twarz do słońca, nieświadomy, że kiedyś odważyłam