Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
nigdy nie układało mu się dobrze, jednak zawsze najgorszą stroną była bieda, tutaj dołączył się koszmar poznawania skomplikowanych charakterów, i to było gorsze. Łatwiej jest znosić głód choćby w hali dworcowej niźli w teatrze okropności. Nerwowy i chory, Lucjan znosić musiał toczące się obok niego, pełne goryczy życie.
W pokoju zgrzytał głos chłopki. Opowiadała wpatrzonej w okno Teodozji o swym życiu na wsi. O proboszczu, o koniokradach i znachorach. Bajała monotonnie o samych smutnych sprawach. Źle układane zdania brzęczały jak grzechotka w rękach usypiającego dziecka. Student kreślił, na jego twarzy widać było wielkie wytężenie. Czasem przerywał chłopce: "U nas też tak
nigdy nie układało mu się dobrze, jednak zawsze najgorszą stroną była bieda, tutaj dołączył się koszmar poznawania skomplikowanych charakterów, i to było gorsze. Łatwiej jest znosić głód choćby w hali dworcowej niźli w teatrze okropności. Nerwowy i chory, Lucjan znosić musiał toczące się obok niego, pełne goryczy życie.<br>W pokoju zgrzytał głos chłopki. Opowiadała wpatrzonej w okno Teodozji o swym życiu na wsi. O proboszczu, o koniokradach i znachorach. Bajała monotonnie o samych smutnych sprawach. &lt;page nr=214&gt; Źle układane zdania brzęczały jak grzechotka w rękach usypiającego dziecka. Student kreślił, na jego twarzy widać było wielkie wytężenie. Czasem przerywał chłopce: "U nas też tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego