Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
takich osadzę lochach, że drogi do świata nie znajdą.
Sam rozumiał niemiecką mowę, bo dużo za młodych lat przebywał między zniemczałym krakowskim mieszczaństwem. Dogadzało mu to teraz. Bocznymi drożynami wymknął się niepostrzeżenie za góry i wkrótce potem kuli już obcy przybysze ziemi skarby.
A przybysze ci byli jacyś wpółdzicy, może zidiociali biedą, wybierani widocznie starannie, aby łatwiej się dali powodować. Starszy tylko między nimi, do którego przewodnictwo w robotach należało, na rozumniejszego od innych wyglądał. Za młodu u Krzyżaków służył, wydobywając dla nich bursztyn, potem przeniósł się na Śląsk, a teraz, zwabiony obietnicami Wydżgi, kierował kopalnią złota w Pieninach. Z nim
takich osadzę lochach, że drogi do świata nie znajdą. <br>Sam rozumiał niemiecką mowę, bo dużo za młodych lat przebywał między zniemczałym krakowskim mieszczaństwem. Dogadzało mu to teraz. Bocznymi drożynami wymknął się niepostrzeżenie za góry i wkrótce potem kuli już obcy przybysze ziemi skarby. <br>A przybysze ci byli jacyś wpółdzicy, może zidiociali biedą, wybierani widocznie starannie, aby łatwiej się dali powodować. Starszy tylko między nimi, do którego przewodnictwo w robotach należało, na rozumniejszego od innych wyglądał. Za młodu u Krzyżaków służył, wydobywając dla nich bursztyn, potem przeniósł się na Śląsk, a teraz, zwabiony obietnicami Wydżgi, kierował kopalnią złota w Pieninach. Z nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego