samokształceniowej i dokonywał się proces reorientacji ideowej. A działo się to pod wpływem matki oraz jej kulturalnego i mądrego otoczenia. Tak o tym pisze: „Ona [matka] tedy mię nauczyła słowami, obejściem, przykładem, całą sobą, że można być pobożną, a razem wesołą, przyjemną, podbijającą, bo nie samo wieczne, ale i ziemskie szczęście jest w cnocie, nie odpowiadamy za nikogo, tylko za siebie. Ona mnie przekonała, że staranność koło powierzchowności jest obowiązkiem, bo od Boga mamy duszę i ciało, że można lubić i podziwiać nauki, ale będąc kobietą, nie trzeba kłaść ich nigdy na pierwszym miejscu, ani nie móc wyżyć dnia jednego