Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
piosenką: "Jadą, jadą dzieci drogą!... " Zastanowiło go, któż to tak radośnie wyśpiewuje: "... i nadziwić się nie mogą, jaki piękny świat... - bo dzień był chłodny i pochmurny, nabrzmiały gnuśną słotą. Ujrzał dziewczynkę w kraciastej chuście przez ramię z maleństwem w podwiniętym rogu chusty. Biała koza pasła się obok. Dziewczynka, przebierając z zimna bosymi nogami, stała twarzą do rzeki, połyskującej ciemnym lśnieniem lanego żelaza, i złote paździorka rozwianych warkoczy leciały, zdawało się, z wiatrem za piosnką.
Dopiero gdy mu się rzuciła na szyję, pojął, że to jest Bronka z ostatnim Lubartem, z Beniusiem. Dwoje rodzeństwa wyniańczyła już przed nim.
Ile razy później (wszakże
piosenką: "Jadą, jadą dzieci drogą!... " Zastanowiło go, któż to tak radośnie wyśpiewuje: "... i nadziwić się nie mogą, jaki piękny świat... - bo dzień był chłodny i pochmurny, nabrzmiały gnuśną słotą. Ujrzał dziewczynkę w kraciastej chuście przez ramię z maleństwem w podwiniętym rogu chusty. Biała koza pasła się obok. Dziewczynka, przebierając z zimna bosymi nogami, stała twarzą do rzeki, połyskującej ciemnym lśnieniem lanego żelaza, i złote paździorka rozwianych warkoczy leciały, zdawało się, z wiatrem za piosnką.<br>Dopiero gdy mu się rzuciła na szyję, pojął, że to jest Bronka z ostatnim Lubartem, z Beniusiem. Dwoje rodzeństwa wyniańczyła już przed nim.<br>Ile razy później (wszakże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego