Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
na brzeg. Spodnie ociekają
wodą, mokre ma również rękawy. Jednak nie czuje zimna.
Ranek wstaje mroźny i spodnie robią się twarde jak
z blachy. Ale on myśli tylko o jednym: odbiec stąd jak najdalej.
Pędzi. Znowu otwarte pole. Przecina je na przełaj, kierując się
na północ. Ciągle nie jest mu zimno. Działają napięte nerwy, to
co grzeje. W pewnej chwili przypomina sobie, że w plecaku ma
butelkę śliwowicy. Sięga po nią, pociąga dwa łyki i czuje
rozchodzące się po ciele ciepło.
Ujrzał tory kolejowe. Nieraz nimi przejeżdżał. Natychmiast
zorientował się w terenie. W pewnej chwili zauważył
budkę przed strzeżonym przejeździe. wyszedł
na brzeg. Spodnie ociekają<br>wodą, mokre ma również rękawy. Jednak nie czuje zimna.<br> Ranek wstaje mroźny i spodnie robią się twarde jak<br>z blachy. Ale on myśli tylko o jednym: odbiec stąd jak najdalej.<br>Pędzi. Znowu otwarte pole. Przecina je na przełaj, kierując się<br>na północ. Ciągle nie jest mu zimno. Działają napięte nerwy, to<br>co grzeje. W pewnej chwili przypomina sobie, że w plecaku ma<br>butelkę śliwowicy. Sięga po nią, pociąga dwa łyki i czuje<br>rozchodzące się po ciele ciepło.<br> Ujrzał tory kolejowe. Nieraz nimi przejeżdżał. Natychmiast<br>zorientował się w terenie. W pewnej chwili zauważył<br>budkę przed strzeżonym przejeździe. wyszedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego