kostiumach, mając wokół siebie domy milionerów na Lazurowym Wybrzeżu.<br>Pewnego popołudnia dotarł tam do mnie stenogram z kolaudacji "Przesłuchania". Czytaliśmy razem z Edwardem. Kraj, z którego ten dokument nadszedł wydawał nam się nierzeczywisty.<br>Pamiętam dokładnie: wiał leciutki wiatr, trzymałam w ręku skąpaną w słońcu kartkę i czytałam wszystkie te absurdalne, zionące nienawiścią słowa. O sobie, o swojej roli: "Kim jest ta k... na ekranie? Co to za symbol pokolenia akowskiego?"<br>Pod koniec tego roku wracałam do Polski. Sama, Edward odjechał wcześniej z Marysią, ja musiałam ukończyć postsynchrony. Ludzie, których spotykałam na stacjach benzynowych, w przejściach granicznych, przydrożnych barach, widząc moją rejestrację