Na nocnej szafce leżał Stary Testament oprawny w czarną skórę. Chwyciła księgę i przy-gniotła pająka, który już za moment ukryłby się w zbawczym cieniu. Przydusiła jak najsilniej dłonią, przytrzymała, już!<br>Dom pełen był pająków, ale Julia ich nie zabijała - przeciwnie wydawała się zadowolona z ich obfitości. Twierdziła, że pająki zjadają pluskwy, a pluskwy to wyjątkowo niebezpieczne owady, roznoszące niebezpieczne choroby.<br>- Jeżeli pluskwa napije się krwi trędowatego lub syfilityka, to ten, którego ugryzie, na pewno zachoruje na trąd lub syfilis - opowiadała struchlałym ze zgrozy mieszkańcom zapluskwionych mieszczańskich domów. - Ohyda!<br> Iw uśmiechnęła się... Właściwie był to grymas uśmiechu. Czuła się odważna, zwycięska